albo nie oglądałeś całego filmu do końca i się mądrujesz, albo po prostu go nie zrozumiałeś. ostatnia scena wyjaśnia już najdosłowniej jak tylko można, że obie strony są takie same, wszystko sprowadza się do tych samych emocji. metaforą tego jest także relacja pomiędzy al ghazim i fluerym. przykładów jest zresztą więcej. film właśnie tym się wyróżnia, że stawia amerykanów i muzułmanów w jednej linii, pokazując, że tylko przez wzajemny szacunek i zrozumienie można dążyć do poprawy sytuacji na bliskim wchodzie.

Robi to tylko w ostatniej scenie. Tylko. Przez całą resztę filmów mamy do czynienia z czystą komerchą. Dlatego zawiodłem się okropnie, bo myślałem, że będzie to film trochę bardziej ambitny.

1 zasada pozujacego na inteligenta " jak nie wiesz co pisac to pisz, ze film to typowa amerykanska komercha"

akurat nic nie zauwazylem w tym filmie komercyjnego
film doskonale ukazuje trudne relacje na Bliskim Wschodzie oraz nieufnosc we wzajemnych stosunkach, zarowno Fluery jak i Al-Ghazi spotykaja sie z nieufnoscia ze strony swoich przelozonych a takze szczerze bez ogrodek chca walczyc ze wspolnym wrogiem