To własnie jeden z tych niewielu bardzo dobrych filmów, który miałem okazję oglądać w ostatnim czasie.
Bezbłędne podejście do tematu terroryzmu, niezwykły realizm i trafiająca do odbiorcy brutalność, jednak co najważniejsze brak porażającego zewsząd patosu, do którego Amerykanie przyzwyczaili nas w tego typu filmach.
Lekko zirytowała mnie scena, w której Foxx w penerskich czarnych okularkach unikał bezbłednie kul na ulicy "gorącej" od amunicji nieprzyjaciela i jakże bezbłednie w tym całym hałasie i "zgiełku" trafiał terrorystów prosto w twarz :)
No cóż, troche amerykańskiego penerstwa musiało sie pojawić :)
Po tym filmie wręcz nabiera się ochoty by rozpierdolić jakiegoś terrorystę.
10/10